Oglądnąłem z polecenia. Te zachwalania spowodowały, że moje oczekiwania rozminęły się trochę z samym obrazem. Dla mnie ten film jest po prostu ... dobry - nic mniej, nic więcej.
Moje pierwsze skojarzenie, do jakiego innego filmu mógł bym go przyrównać, to "Clerks" (oczywiście część pierwsza). Oba filmy to taka niby opowieść obyczajowa z elementami czarnego humoru, okraszona lekko groteską.
Jeżeli nie szukacie "fajerwerków" w każdym filmie a mieli byście ochotę zobaczyć jak może wyglądać życie innych, to ten film jest właśnie dla was.
No tak, ja widziałem dwa razy i co do samej historii - niczego szczególnego niestety w niej nie ma. No, może wątek Dziadka, który żyje zgodnie z jasno określonymi, własnymi zasadami jest czymś nowym i niepowtarzalnym. To chyba najciekawsza postać w tym filmie i szkoda, że jej historia została brutalnie urwana. Początek filmu jest niezły, zapowiada się bardzo ciekawie, jednak pod koniec wszystko się miesza i rozmywa tak, że można czuć się zawiedzionym. Ale film ma w sobie kilka elementów dzięki którym bardzo miło i przyjemnie się go ogląda. Przede wszystkim obrazy, piękne ujęcia, (prawie) wszystko w czerni i bieli, ładne miasto, ładni bohaterowie itd. I muzyka - to również rzecz, który przyciąga uwagę.